Utrata Cudu Podróży

Utrata Cudu Podróży
Utrata Cudu Podróży

Wideo: Utrata Cudu Podróży

Wideo: Utrata Cudu Podróży
Wideo: Niezniszczalni. 2000 lat cudu nienaruszonych ciał świętych. Część 1. 2024, Marsz
Anonim
Image
Image

W zeszłym miesiącu podróżowałem po Grecji z przyjacielem. Mój przyjaciel jest rodzajem nowej podróży. Chociaż nie po raz pierwszy w Europie, po raz pierwszy podróżowała bez wygody rodziny lub grupy przyjaciół. To była jej pierwsza przygoda z plecakiem i wszystko, co robiliśmy, wszędzie, gdzie byliśmy, wszystko, co widzieliśmy, było ekscytujące, zapierające dech w piersiach i cudowne dla niej. Na jej twarzy zawsze był wyraz podziwu.

Pewnego dnia w Atenach zauważyłem, że brakuje mi tego podziwu, zapytała mnie: "Czy wciąż ekscytujesz się miejscem? Wydajesz się tak niezwyciężony."

"Oczywiście! Kiedy idę do nowego miejsca, uwielbiam je odkrywać! "Odpowiedziałem:" Po prostu byłem w Atenach ".

Ale implikacje jej pytania skłoniły mnie do myślenia i zdałem sobie sprawę, że zazdrościłem jej i wszystkim innym nowym podróżnikom, których spotykam na drodze. Dla nich podróż jest nowa. To cudowna chwila, która przynosi moment inspirujący i nowe doświadczenia na każdym kroku.

Ale dla mnie podróże nie są nowe. Podróż jest stylem życia, niekończącą się podróżą, którą przeżywam każdego dnia. Niektórzy ludzie wstają i idą do pracy. Wstaję i idę do nowego miasta. Moje podróże nie są zdefiniowane na całym świecie z datą rozpoczęcia i zakończenia. Jest ciągły. Pytanie mojego przyjaciela skłoniło mnie do myślenia.

W pewnym momencie, czy my, niekończący się nomadzi, tracimy poczucie cudowności i podziwu? Mieć ja straciłeś to poczucie cudowności?

Nie mam na myśli tego, że ci, którzy spędzają lata na drodze, tracą swoje pragnienie i miłość do podróży. Im więcej podróżuję, tym bardziej zdaję sobie sprawę, że podróżowanie jest jedyną rzeczą, którą chcę robić i nigdy nie zamieniłabym swojego stylu życia na kabinę. Ale w końcu to robi stają się powtarzalne - więcej pociągów, więcej wodospadów, więcej plaż, więcej, więcej, więcej. Byłem zgubiony, zrobiłem hostel, jeździłem pociągami, zwiedzałem dżungle, widziałem mosty i upiłem się z ludźmi z całego świata. Bawiłam się, spałam, poznałam tysiące twarzy, których nigdy więcej nie zobaczę, wyruszyłam w jednodniowe wycieczki, zbadałam ruiny - krótko mówiąc, robiłam wszystkie te czynności w kółko.

I to powtarzanie może czasem zabłysnąć z podróży. Zdarza się to nawet w przypadku zdefiniowanych na całym świecie wycieczek. Pamiętam, jak oglądałem "Mapę" w sobotę (świetny film o podróżach dookoła świata), a nawet bohaterowie mówią o tym, jak późno w podróżach cierpią z powodu tego, że "rzeczy są tylko czymś innym".

I tak myślę - czy straciłem cud podróży? Czy ten strach wyszedł ze mnie? I, niestety, odpowiedź brzmi: tak. To ma. Cud przestał istnieć. Moja miłość do podróży nie poszła nigdzie. I to nie znaczy, że nie ma miejsc na świecie, które budzą podziw i inspirują mnie. Nadal czuję się pełen życia. Byłem zszokowany nurkowaniem na Fidżi. Byłem zachwycony tarasami ryżowymi na Bali. Tongariro w Nowej Zelandii to jedna z najlepszych rzeczy, jakie zrobiłem. I 4 lata później wciąż jestem zakochany w Cinque Terre.

Ale podczas gdy miejsca wciąż mnie odstraszają, porzucił mnie akt podróżowania - pełne przygód poczucie, że po raz pierwszy w drodze. Kiedy podróż stała się stylem życia, nie stała się stałą przygodą, po prostu stało się moim życiem. Podróże są tym, co robię. Kilka dni temu powiedziałem ludziom w moim hostelu o moim blogu. "Masz najfajniejszą pracę w historii!", Odpowiedzieli. Ale ja po prostu uważam to za życie. Poczucie cudu, że wkroczyłem do nowych miast, próbując znaleźć mapy przewodników, spotykać ludzi w hostelach - to już minęło. Nie w pełni, ale tylko trochę. Czasami po prostu nie chcę oglądać nowego miasta lub zwiedzać. Czasami po prostu chcę oglądać True Blood.

Ale, jak mówią, takie jest życie. Kiedy robisz coś wystarczająco długo, może tak właśnie się dzieje. Niezależnie od tego, czy podróżujesz, grasz w tenisa, uczysz - robisz coś i staje się to rutyną. A kiedy jest to rutyna, traci swój cud. I chociaż straciłem te pierwsze uczucia, które odczuwasz, kiedy zaczynasz swoją podróż, zobaczenie tego na twarzach innych przypomina mi, jak czasami może zmienić się życie i dlaczego, nawet bez tego uczucia podziwu, nie zmieniłbym rzecz o tym życiu, które wybrałem.

Czasami dobrze jest po prostu zrobić przerwę, zrelaksować się, oddychać, spać i odzyskać energię. Siedzieć i po prostu być.

I, wiem, dwa tygodnie później, będę się bać powrotu na drogę i zastanawiam się, po co, do cholery, się nudziłem.

Zalecana: