Tajny basen wodospadu Kuang Si

Tajny basen wodospadu Kuang Si
Tajny basen wodospadu Kuang Si

Wideo: Tajny basen wodospadu Kuang Si

Wideo: Tajny basen wodospadu Kuang Si
Wideo: 🏝НОВАЯ ЛОКАЦИЯ «АРБУЗНАЯ ВОЛНА» ~ все секреты новой локации в toca life world // Dora Carter 2024, Marsz
Anonim
Image
Image

"Czy chcesz dołączyć do nas, aby zobaczyć wodospady jutro?" Zapytały dziewczęta po drugiej stronie stołu.

"Jasne!" Odpowiedziałem.

I tak po prostu zmierzałem do słynnych wodospadów Kuang Si w Luang Prabang z trzema dziewczynami, których poznałem na kolacji.

Spaceruj po Luang Prabang przez ponad dwie sekundy, a dziesiątki kierowców tuk-tuk zapytają, czy chcesz jechać na wodospady.

I mają na myśli tylko jedno: Kuang Si.

W mieście, które nie ma wiele do roboty (co jest błogosławieństwem), jest najpopularniejszą atrakcją dla podróżników.

Wodospady zostały wymienione w moim przewodniku jako "must-do", a każdy podróżujący, z którym rozmawiałem przed wizytą w mieście, powiedział mi, że zwariowałbym, by nie widzieć upadków.

Normalnie, gdy tak wiele osób mówi tak entuzjastycznie o danym miejscu, staję się sceptyczny. To chyba pułapka turystyczna. To będzie jedno z tych pięknych miejsc, tak przytłoczonych tłumami przepychającymi się za idealne selfie, nie będę mógł uciec na chwilę spokoju.

Ale uwielbiam ogromne wodospady. Są niesamowicie kojący.

Tak więc wcześnie rano, po przebudzeniu, czekałem w odpowiednim miejscu na spotkanie moich nowych przyjaciół. Ponieważ było późno, dało mi to czas na uzgodnienie z jednym z wielu kierowców tuk-tuk siedzących wokół głównego ronda. Jeden podszedł do mnie i zaczęliśmy nasz taniec: targowaliśmy się, żartowaliśmy, wyrzucaliśmy ramiona z frustracji, odebraliśmy, a potem osiągnęliśmy cenę, którą udawał, było zbyt niskie i wiedziałem, że jest jeszcze trochę za wysoko.
Tak więc wcześnie rano, po przebudzeniu, czekałem w odpowiednim miejscu na spotkanie moich nowych przyjaciół. Ponieważ było późno, dało mi to czas na uzgodnienie z jednym z wielu kierowców tuk-tuk siedzących wokół głównego ronda. Jeden podszedł do mnie i zaczęliśmy nasz taniec: targowaliśmy się, żartowaliśmy, wyrzucaliśmy ramiona z frustracji, odebraliśmy, a potem osiągnęliśmy cenę, którą udawał, było zbyt niskie i wiedziałem, że jest jeszcze trochę za wysoko.

Po przyjściu moich przyjaciół, wsiedliśmy do naszej wspólnej taksówki z kilkoma innymi nieznajomymi i pojechaliśmy godzinę poza miasto do wodospadów. Kiedy przechodziliśmy przez małe, zakurzone miasteczka, obok szkół, w których dzieciaki bawiły się i krzyczały na zewnątrz, i piękne posągi Buddy, pola ryżowe i zielone góry w oddali, powietrze ochładzało powietrze. To było moje pierwsze prawdziwe spojrzenie na Laos, odkąd wylądowałem poprzedniej nocy. Było w nim proste, nieskażone piękno.

Po przyjeździe i zapłaceniu 20 000 kipów (2,50 USD) opłaty za wstęp, po raz pierwszy zatrzymaliśmy się w słynnym sanktuarium niedźwiedzi. Czarne niedźwiedzie azjatyckie lub niedźwiedzie księżycowe są gatunkiem zagrożonym, ponieważ ich żółć jest stosowana w medycynie chińskiej w celu "złagodzenia wewnętrznego ciepła" (przepisuje się ją również na wszystko, od kaca po raka i znajduje się we wspólnych produktach do kąpieli). To sanktuarium ratuje ich i mieści 23 niedźwiedzie, które teraz mogą wędrować i cieszyć się życiem poza klatką. To sprawiło, że potrzebowałem niedźwiedzia. Byli tak urocze i futrzaste. Spójrz:

Patrzyliśmy, jak wspinają się po drzewach, bawią się ze sobą i piją wodę. Zbiorowy "awwww" przetoczył się na gapiów za każdym razem, gdy niedźwiedź zbliżył się do niego.
Patrzyliśmy, jak wspinają się po drzewach, bawią się ze sobą i piją wodę. Zbiorowy "awwww" przetoczył się na gapiów za każdym razem, gdy niedźwiedź zbliżył się do niego.

Ogłuszeni ruszyliśmy w stronę wodospadów, chcąc popływać.

Kuang Si to gigantyczny wodospad przepływający przez bogatą w wapień dżunglę i opróżnia się na trzy delikatnie kaskadowe baseny. Od najniższej, każda sadzawka wydaje się krokiem na drodze do świętej świątyni.

Legenda głosi, że mądry staruszek wezwał wodę, kopiąc w ziemię. Potem złoty jeleń zasiadł do domu pod skałą wystającą spod nowych wód. Stąd pochodzi nazwa Kuang Si: kuang oznacza jelenia, a si oznacza kopać.

Zaczynaliśmy przy najniższym basenie i wędrowaliśmy w kierunku wodospadu. Spacerując po każdym basenie, czujesz się tak, jakbyś znalazł się w bajce, z wodą płynącą po białych wapiennych skałach do akwamarynowych basenów otoczonych tropikalnymi drzewami, które wpuszczają odpowiednią ilość światła. Im bliżej wodospadu, tym więcej grup ludzi widziałem, pływających pod wodospadem, chodzących po skałach i robiących niekończące się zdjęcia.

Image
Image
Wpatrując się w tłum i cicho przeklinając w nadziei, że wyjdą ze zdjęć, które próbowałem wziąć, nie mogłem się nadziwić, jak piękna jest ta scena. Wszyscy mieli rację: to miejsce było koniecznością. Wpatrując się w niebiesko-zieloną wodę, która opadła ponad krawędzie skał, a światło rzucało eteryczną poświatę na scenę, tłumy i hałas nie mogły oderwać się od piękna tego miejsca.
Wpatrując się w tłum i cicho przeklinając w nadziei, że wyjdą ze zdjęć, które próbowałem wziąć, nie mogłem się nadziwić, jak piękna jest ta scena. Wszyscy mieli rację: to miejsce było koniecznością. Wpatrując się w niebiesko-zieloną wodę, która opadła ponad krawędzie skał, a światło rzucało eteryczną poświatę na scenę, tłumy i hałas nie mogły oderwać się od piękna tego miejsca.

"Czy powinniśmy popływać lub wybrać się trochę dalej?" Zapytałem dziewczyny.

"Chodźmy trochę więcej."

Kontynuowaliśmy, podziwiając każdą pulę, aż w końcu dotarliśmy do wodospadu. Gdy woda spływała w strumieniu dźwięku, patrzyliśmy z opuszczonymi rysunkami. Cóż za piękna strona! Ten wodospad przecina dżunglę jak brzytwa. Nie mogłem zrozumieć, jak intensywne i cudowne wyglądało.

Z prawej strony wodospadu wspięliśmy się na błotnisty, zaniedbany, zużyty szlak, który często wymagał odrobiny umiejętności wspinaczkowych. Nasza nagroda była najlepsza i jej spektakularne widoki na dolinę. Wędrowaliśmy na szczycie ogrodzonego wodospadu, brodząc w basenach i przechodząc przez chybotliwe chodniki. Uderzyło mnie, jak niewiele osób było w porównaniu z poniżej. Chociaż baseny poniżej były wypełnione ludźmi, zaledwie niewielka ich część podeszła do widoku.
Z prawej strony wodospadu wspięliśmy się na błotnisty, zaniedbany, zużyty szlak, który często wymagał odrobiny umiejętności wspinaczkowych. Nasza nagroda była najlepsza i jej spektakularne widoki na dolinę. Wędrowaliśmy na szczycie ogrodzonego wodospadu, brodząc w basenach i przechodząc przez chybotliwe chodniki. Uderzyło mnie, jak niewiele osób było w porównaniu z poniżej. Chociaż baseny poniżej były wypełnione ludźmi, zaledwie niewielka ich część podeszła do widoku.

Na krawędzi zabraliśmy się w rozległy obszar Laosu. Wydałem słyszalny "wow". Nie miałem pojęcia, jaki jest zielony Laos. Staliśmy tam i patrzyliśmy.

Gdy mieliśmy już zejść, pojawił się przyjaciel dziewcząt i spytał, czy znaleźli wejście do tajnego basenu.

"Jaki sekretny basen?" Zapytaliśmy zgodnie.

Powiedział nam, że dalej, wzdłuż ścieżki, którą już się wspinaliśmy, było ukrytym wejściem do basenu średniego poziomu, który był praktycznie pusty.Nie był w stanie go dostrzec i chciał naszej pomocy. Dziewczyny chciały się przyłączyć, i choć zawarczałem i chciałem (jak byłem głodny), zgodziłem się, i cofnęliśmy się w stronę, w której przyszliśmy szukać tego ukrytego wejścia.

Gdy zjechaliśmy, zauważyliśmy coś, co wyglądało jak kolejna mała ścieżka w lesie, zablokowana przez ogrodzenie z deskami i drutem kolczastym. Było to miejsce, do którego wyraźnie nie należymy, ale była też dziura, która wzywała nas naprzód. To musi być to, pomyśleliśmy.

Wspięliśmy się przez pierwszą barierę, a następnie drugą, aby przejść ścieżką. W ciągu minuty dotarliśmy do tajnego basenu. Przede mną była akwamaryna pod kaskadowym wodospadem, oświetlona zachodzącym słońcem w ciągu dnia. Promienie światła porastały gęste drzewa i stworzyły jeszcze bardziej bajkowe otoczenie niż ten poniżej. Otoczony dżunglą, jakbyśmy mieli świat dla siebie. Bez naganiaczy, bez tłumów, bez robienia zdjęć - to tylko nieliczni cieszą się tym darem natury.

Ale tajny basen nie był całkowicie tajemnicą. Wokół płynęła garstka innych nieustraszonych podróżników.
Ale tajny basen nie był całkowicie tajemnicą. Wokół płynęła garstka innych nieustraszonych podróżników.

"Nieważne," pomyślałem. Musiałem się ochłodzić po długiej wędrówce w gorącym słońcu. Po długim, gorącym dniu wędrówki, woda, choć zimna, odświeżyła i po kilku minutach mój organizm ją rozgrzał. Woda była wystarczająco głęboka, aby pływać, a my graliśmy w basenie i podeszliśmy do krawędzi, gdzie znaleźliśmy małą półkę, na której można usiąść, spojrzeć w dół i szpiegować turystów poniżej, którzy nie wydawali się tego świadomi. specjalne miejsce tuż nad nimi.

Po tym, jak graliśmy przez kilka minut, ale naprawdę trwały godziny, ruszyliśmy z powrotem z wystarczająco dużą ilością czasu na zjedzenie na jednym ze straganów, które ustawiły się przed naszą jazdą. My ucztowaliśmy na BBQ kurczak, lepki ryż, i som tam (pikantna sałata papai). Kurczak był ugotowany do perfekcji, ze skórą odpowiednią ilość chrupiącą, a kleisty ryż wchłonął idealnie słodzone som tam.

Kilka dni później wróciłem z nową grupą przyjaciół i pokazałem im niezbyt tajną pulę, zanim znów zaczęto jeść kurczaka. Kuang Si był równie niesamowity po raz drugi.

Logistyka

Dojazd do Kunag Si jest łatwy. Po prostu podnieś tuk-tuksy z centrum miasta w Luang Prabang. Odlatują w dowolnym momencie i kosztują około 30-40 000 kipów. Upewnij się, że zaplanujesz swój dzień na co najmniej cztery godziny przy samym upadku. Opłata za wstęp wynosi 20 000 Kip (2,50 USD). Aby dostać się do tajnego wodospadu, postępuj zgodnie z instrukcjami powyżej.

Miejsce z kurczakiem nie ma właściwej nazwy, ale kiedy wychodzisz z wodospadu, jest to trzecia restauracja po lewej stronie, z stoiskiem z owocami smoothie z przodu. Kurczak kosztuje 15 000 kip.

Źródło: 1

Zalecana: